Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Burgle
Pijanica klanowy
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wodzisław
|
Wysłany: Sob 10:21, 12 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Cóż, na drugi raz będzie trzeba zmajstrować jakąś osłone. Ma ktoś jakiś pomysł? Musi być lekka i przeźroczysta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
MickeyKar
Legendarny Piwowar
Dołączył: 16 Gru 2005
Posty: 555
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tazqul Ingaras
|
Wysłany: Sob 15:09, 12 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
*Than KF z wesołym uśmiechem strzelał z działa organowego. Zawzięcie celował w wieżę, z której unosił się smród jeszcze większy, niż z rzeki. Po chwili nadwyrężania głów reszta zrozumiała: to wieża alchemika! tylko co alchemik robił u orków...? W każdym razie gdy Mimir wreszcie trafił (co było nie lada wyczynem dla kogoś, kto ostatnio strzelał pół wieku temu) eksplozja zniszczyła i tak już nadwerężone resztki murów i sporą część budynków mieszkalnych. Mimir wskoczył na cieniostwora i z jego grzbietu zaczął zwoływać resztę.*
Koniec zabawy! Rangar ma ochotę ściąć i rozrąbać parę głów! Do boju przyjaciele! Do ataku!
*Po czym ruszył na czele hirdu. Kierowali się na przesrany zamek. Teraz zamek miał już przesrane dosłownie i w przenośni...*[/url]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dimrond Dragarson
Strażnik Kodeksu
Dołączył: 07 Sie 2005
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sob 16:13, 12 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Dimrond przez chwilkę tylko stal i wyglądał jakby się na czymś skupiał, lecz juz po chwili kiedy wylądował koło niego Ognisty wszyscy wiedzieli o co chodzi. Than wymruczał zaklęcie i na grzbiecie Ognistego pojawiło się siodło. Po kolejnym zaklęciu trzonek Ostrza Thana wydłużył się o ok. 1,5 metra i był teraz z topora niezly bastard. Dimrond dosiadł Ognistego, zapiął uprząż siodła gdyby Ognistemu zachciało się pofikać koziołki w powietrzu i zakrzykną:
- No Ognisty do roboty trza nam kilku orków głów pozbawić i podsmażyć!!!
Ognisty wzbił się w powietrze i już po chwili pikował w dłó na zasrany zamek. Nie dość, że Ogisty pluł ogniem to jeszcze imrond począł bombardować dziedziniec ognistymi kulami. Krasoludy te na Cieniostworze i te na piechotę poczęły się martwić, że Dimrond samolubnie wszystkich wytłucze. Jakież było ich zdziwienie kiedy wbiegli na gruzy murów i ujrzeli mnóstwo orków do zabicia. Całe mrowie, jednakoż orkowie jakieś mędrca nad sobą mieć musieli, gdyż kiedy ujrzeli szturmujących krasnoludów zbiegli się spowrotem do kupy i poczęli tworzyć obronny krąg aby szturm odeprzec. Co dało rzecz jasna Dimrondowi sposobnośc do celniejszego ostrzału. Jakież zdziwienie było Dimronda kiedy ognisty oddech jego smoka odbił się od niewidzialnej kopuły a jego własny ognisty pocisk rykoszetem uderzył w Ognistego. Tylko niesamowity refleks smoka i jego nadzywczajna zwrotność w powietrzu ucghroniły Dimronda i jego przyjaciela. Dimrond zdecydował, że dość hulanki i kazał Ognistemu wyladować koło krasnoludów, którzy zatrzymali sie na chwilę rozważając jak zabrać się do obronnego kręgu orków, kórzy w dodatku osłonięci byli magiczną kopułą uniemożliwiającą jakikolwiek ostrzał czy to magiczny czy konwencjonalny. Dimrond zszedł ze smoka i pozwolił mu odlecieć ówcześnie zdejmując z niego siodło i skracają stylisko topora do normalnych rozmiarów.
- Dobra bracia nie ma co stać i się zastanawiać, do roboty trza trochę toporami popracować. DO ATAKUUUUUUUUUUUUUU!!!!!!!!
zakrzyknął i Dimrond i biegiem ruszył na orków pociągając za sobą resztę braci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MickeyKar
Legendarny Piwowar
Dołączył: 16 Gru 2005
Posty: 555
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tazqul Ingaras
|
Wysłany: Nie 16:13, 13 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Mimir pozostawił hird za sobą, słusznie mniemając, że jeśli cokolwiek może pokonać przesrany... Eeee... Obronny krąg, to tylko cieniostwór. Szarik z jeźdźcem na grzbiecie w parzył w sam środek, nadziewając orków na rogi, miażdżąc i rozrywając ciała. Mimir odrąbywał głowy i kończyny, miotał płomienie i błyskawice. W krótkim czasie wokół niego utworzyło się puste pole, w które radośnie wtargnęła banda zaopatrzonych w topory większe od nich samych krasnoludów. Jednak orkowie bronili się dzielnie, alchemik (człowiek) miotał wybuchowymi miksturami, a mag kulami ognia. Mimir miał założony pierścień odporności na żywioły, więc kule ognia i wybuchy mikstur nawet go nie drasnęły. Jako, że odporność na magię cieniostworów jest niewiele mniejsza niż smocza, obaj raz ze swoim jeźcem mogli się skupić na walce. A mieli na czym się skupiać - po wtargnięciu do środka, zostali otoczeni...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dimrond Dragarson
Strażnik Kodeksu
Dołączył: 07 Sie 2005
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pon 13:05, 14 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Dimrond widząc zagrożenie jakie stwarzali alchemik i mag stanął na chwilę pośród chaosu walki i ... znikł, aby pojawić się za plecami niczego nie spodziewających się alchemika i mag. Jednym czystym uderzeniem nabytym jeszcze jako Kat Krasnoludzkiej Faktorii pozbawił miotajacych ogniste pociski głów. Mając teraz chwilę spokoju i będąc poza okrążeniem mógł dokonać analizy tatycznej pola bitewnego. Stwierdził, iż bracia są w opałach. Zebrał całą dostępną moc jaką w chwili obecnej mógl zgromadzić i nagle wokół niego zebrała się drużynka krasnali łącznie może tuzin ich było. Dimrond wzniósł Ostrze thana ponad głowę i zaczął śpiuewać jego ulubioną pięśń bojową, która budziła grozę pośród wrogów a dodawała ducha współtowarzyszom broni, po czym ruszył biegiem z pieśnią na ustach na orków chcąc przełamać okrążenie. Pozostałe krasnoludy, które widząc że zaraz ich zabawa ominie ruszyły za Dimrondem i tak tworząc klin zaatakowali okrążenie orków. Wbili się głęboko po drodze pozbawiając orków członków rozmaitych a głów wiele także odrąbali, i tak Dimrond i pozstałe teleportowane krasnoludy spotkały się z okrążonymi braćmi. Teraz widząc że morale orków podłamane zostało poczęły krasnoludy same okrążenie montować chcąc orków w kręgu zamknąć i do nogi wybić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Burgle
Pijanica klanowy
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wodzisław
|
Wysłany: Wto 9:15, 15 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Burgle tymczasem starał się trzymać środka klinu, zakładając że bracia świetnie sobie poradzą, i tylko okazyjnie rzucająć jakieś małe zaklęcia na orków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Galvin Quel Tazqul
Than Faktorii
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzałków Wlkp.
|
Wysłany: Śro 9:57, 16 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Galvin postanowił zrobić coś czego krasnoludy mogły się po nim nie spodziewać. Galvin wyskoczył z kręgu jaki utworzyli KFowcy wokół orków i wbił się w ich gromade.
-Za doświadczenie bojowe! - wrzasnął.
Orkowie natychmiast zaatakowali pojedyńczego napastnika. Galvin dokonał serii imponujących uników po czym uderzył Twórcą Wdów (samym Twórcą Wdów, bo gdyby walił Katem Bożej Ziemi to by było za łatwo). Miecz bez problemów ścioł głowe najbliższego orka. Następnych dwuch zostało porażonych mocą Galvinowych piorunów kulistych. Bez ulubionego sprzętu do rozwałki walka nie było tak łatwo, ale i tak gnom w skórze mistyka dawał sobie rade. Kolejni orkowie padali pod mocą Galvina, kiedy krasnoludy przypuściły atak. najwyraźniej nie chcieli aby im Klanowy Pędzibimber wszystkich orków wyrżnął.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
[KF] Uffretin Tearth
Bimbromanta
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 683
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Busko Zdrój
|
Wysłany: Śro 12:53, 16 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Uffretin jako rzemieślnik pomagał wojownikom oraz hetmanow (respect dla Korima) zwiększać moc ich broni. Sam machał swoim Krasnoludzkim zelaznym sztyletem nazwanym przez niego - Przecinacz. A Galvin za duzo sobie nie po rozwalał... Przed wojną wyczarował swój bimber i jak zawsze delektował się pijąc najwięcej... Gibał się ile wlezei dlatego ork nie trafi. Ale sam też nie ucierpi zbyt duzo. Wojownicy rzucili sie w boj.
Gdy wszystko padło pozostawało urąbać zamek. A więc Dimrondzie i Galvinie bierzcie się do roboty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Galvin Quel Tazqul
Than Faktorii
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzałków Wlkp.
|
Wysłany: Śro 15:25, 16 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Galvin widząc, że orków już nie ma wzioł się za rozwalanie zamku tak jak zasugerował Uffretin. Czarodziej aby lepiej myśleć wypił butelke bimberku, potem drugą. Przy trzeciej poczół ogromną chęć siania destrukcji. Mocno się gibając (kurde ale fajny czasownik:)) Galvin przetoczył się w strone ocalałych zabudowań.
-Potężniejszy upierdalacz! - krzyknął.
Nagle potężny grzmot zatrząsł okolicą, bo oto za sprawą niewidzialnej siły małe budyneczki runeły jak domki z kart.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dimrond Dragarson
Strażnik Kodeksu
Dołączył: 07 Sie 2005
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Śro 15:44, 16 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Dimrond postanowił pokazać Galvinowi na czym polegają zaklęcia wyburzające i najpierw wszystkich wyteleportował poza zamek, z którego pozstało część wież i murów oraz kasztel. Następnie zebrał moc w sobie co spowodowało, że zapłonął żywym ogniem. Zbierał moc przez kilkanaście chwil co spowodowało, że wokół niego temperatura wzrosła niesamowicie i wszystkie krasnoludy musiały się odsunąć. Po chwili nagle cala energia, którą zebrał krasnolud jakby zanikła i nagle nad zamkiem na niebie pojawiła się przeogromnych rozmiarów pięść, która uderzyła w pozostałości zamku wzniecając ogromną chmurę kurzu. Kiedy kurz opadł wszyscy stwierdzili, że po zamku zostało co nieco, ale Dimrond wzniósł Ostrze Thana poraz kolejny zebrał moc i uderzył w ziemię krzycząc:
- WIELKIE TRZęSIENIE ZIEMI!!! Tak zakończył istnienie zamku orków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Galvin Quel Tazqul
Than Faktorii
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzałków Wlkp.
|
Wysłany: Śro 16:01, 16 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
-No i fajnie - stwierdził Galvin - ale nie możemy zostawić tego miejsca tak splugawionego. Trzeba to miesjce oczyścić!
Krasnole myślały że czarodziej ma na myśli posprzątać.
-Strumień pożogi! - Galvin zaczoł wypalać ziemię tam gdzie stał zamek. Robił to ostrożnie tak aby nie podpalić przypadkiem lasu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
[KF] Uffretin Tearth
Bimbromanta
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 683
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Busko Zdrój
|
Wysłany: Śro 21:09, 16 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
No. To bardzo dobry sposób. Oto krótki koniec orków... Niestety orki były na tyle głupie że zadarły z Wilkołakami. No i oto nasze kolejne zadanie. Trzeba się uporać z watahą tych krwiożerczyk człeko wilków.
A więc w wyprawę na początku jak zwykle wybrało się tylko kilka Krasnoluduów: 2 czrodziejów (przepraszam) znakomitych czarodziejów mianowicie: Galvin i Dimrond
Jeden rzemieślnik Uffretin i może dołączy też jego syn.
Hetman: Korim
oraz wojownicy: zuris i mimir. Być może jeszcze dołączy ktoś. Ale oto nowy epizod
______________________________________________
--------------------------------------------------Przygód Krasnoludzkiej Faktorii
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Galvin Quel Tazqul
Than Faktorii
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gorzałków Wlkp.
|
Wysłany: Czw 11:39, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
BITWA Z WILKOŁAKAMI!!!
Nasi bohaterowie odpoczywali po pracowitym dniu w pobliżu miejsca w którym niedawno stał zamek.
Nagle w oddali coś zawyło. Nie było to wycie wilka. To było wycie czegoś znacznie gorszego. Wilkołaka.
Jak się okazało wilkołaki miały zamiar tego dnia zaatakować zamek orków. Jednak zamku już nie było więc wilkołaki rzuciły się na pierwsze które im się nawineły istoty. Tymi istotami byli KFowcy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
[KF] Uffretin Tearth
Bimbromanta
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 683
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Busko Zdrój
|
Wysłany: Czw 12:16, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
I co tu zrobić?? - gorączkowo pytał Uffretin... Może schowamy się w ruinach i przygotujemy do obrony - zaproponował po chwili...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dimrond Dragarson
Strażnik Kodeksu
Dołączył: 07 Sie 2005
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Czw 20:34, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
- Dlaczegóż chować się mamy bracie, a czy nam watacha wilkołaków straszna?? Trza nam tu wsparcia a migiem. Galv otwieraj portal trza nam ściągnąć szybciutko Hoird i naszego wojowniczego Thana, ona nam dopomoże, a ja szybciutko ściągnę Ognistego zjego Plemieniem i wtedy obaczymy jak to się wilkołaki zawiodą na swoim celu. Łatwo skóry ie sprzedamy!!! Po zakończonej mowie Dimrond począł rzucać zaklęcie portalu przemieszane z wezwaniem smoka i po chwili na niebie pojawił się Ognisty w asyście kilkunastu swych braci. Miękko wylądował obok Dimronda i swym mocnym dudniącym jak dzwon głosem spytał:
[/i]- Wzywałeś przyjacielu??
- Ależ tak potrzebna mi pomoc Twoja i Twych braci atakują nas plugawe wilkołaki, a posiłki dopierow drodze mój przyjacielu!
- A zatem postanowione dzielny Dimrondzie niechaj nasza przyjaźń trwa po wsze czasy czas się zabawić!!!
Odpowiedział smok, jednakże nie wieadomo do końca co miał na myśli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|