Forum Klanu Krasnoludzka Faktoria

Dimrond Dragarson

- Ano bracie tedy podawaj mi co niektorych tych oporniejszych a ja ci pomogę mój smok wrażenie robi to może się coś uda z tymi opornym. Prześlij mi ich adresy a ja pomyślę i popracuję nad nimi, pokaż no bracie co też tu wymyśliłeś.

Soho

mi rowniez postaram sie pomuc zebys nie musial sie az tak przemeczac * wypija parzadny łyk ze swojego kufa*

Dimrond Dragarson

- No to już nas trzech do tej roboty. Co trzy brody to nie jedna no nie bracia, tedy trza się ostro do pracy wziąć. Tak na marginesie to muszę chyba do Mimira wystąpić aby mnie przydzielił funkcje w Starszyźnie i postaram się zostać Strażnikiem Kodeksu, w końcu sam go pisałem nie. Tedy bracia za pomyślność Faktorii wypijmy
Po czym zmaterializowal na stole trzy kufle ciemnego mocnego krasnoludzkiego piwa.

Korim Zabójca

-Dobry to pomysł Dimrondzie, coś Rada się składa z wiekszości Quel Tazquli, a jeszcze jedno *rzekł ze smutkiem krasnolud...* Wstępne zebranie rady nie odbędzie się, powód? Prawie nikt nie odspisał na mój apel do teraz, dwóch na Radzie to za mało... Niektórym też termin nie pasował, to rozumiem bo oni odpisali, ale żeby tak olać sprawę że nawet nie odpisać?! TO SKANDAL!
*po czym krasnolud pociagnął mocnego łyka samogonu a później przepalanki na uspokojenie.*

Soho

dziekuje Ci bracie * podnosi przed chwila zmaterializowane piwo i wypija prawie do dna* pyszne bracie Very Happy

Dimrond Dragarson

- Tedy kiedy Mimir wróci z wojaży wzmę się za ja za funkcję Strażnika Kodeksu, a i zmiany w kodeksie poczynię, choć chyba w kodeksie z tego co pamiętam była mowa o zebraniach Starszyzny i czym się kto w Starszyźnie zajmuje hmmmm drapie się po brodzie Tak napewno taki zapis był. Acha !!! Galvinie byłbym zapomniał gdzie ty na te Nutari chodzisz, bo w górach niewiele go chyba jest co??

Galvin Quel Tazqul

-W lesie Dimrondzie, w lesie. Ale uważać musisz, bo po lesie biegają iście straszliwe stwory. A im więcej inteligencji masz tym więcej ziół znajdujesz. Mnie niestety ostatnio się z naturi nie wiedzie, bo mało go znajduje. Za to znajduje całe lasy innych ziół. Ehhh..
Powiedział po czym pociągnoł łyk z Bimbrusia.

Dimrond Dragarson

-Ano takem myślał mój Galvinie, tedy do lasu trza mi pójść i zobaczyć co tam znajdę choć nie wiem czy elfy nic przeciw nie będą miały, że im po lesie buszuję, ale co mi tam elfy, najwyżej kilka spopielę aby nauczke miały.

Korim Zabójca

Ogłaszam że kto do komnaty Hirdu chce wejść ten do grupy klanowicze musi należeć, więc kto chce zwiedzić jakże wspaniałe pomieszczenia Hirdu niech złoży do Zurrisa podanie o przyjęcie do jakże zacnej grupy.

zuris

-Ta dla mnie-zaczął mruczec pod nosem Zurris-dobrze że Galvin w całej swej mądrości zrobił mi golema inaczej w ogóle nie piłbym piwa... ale jak ktoś chce należec do grupy klanowicze to niechaj mi wysyła także wiadomośc prwywatną, zawsze odczytam i pomoge

Khornelia

Drzwi do karczmy otwarły się powoli. Wszyscy zebrani obejrzeli się i szczęki im opasły, gdyż przez drzwi schylając się weszła kobieta wzrostu ponad przecietnego jak na krasnoluda, w dodatku bez bakobrodów, a mało tego ze szpiczastymi uszami. Włosy jej mieniły się czernią, oczy rzucały błękitne błyski. Ubrana w zbroję skórzaną w ręku trzymała łuk a zza pleców nad lewym barkiem wystawało jej pierzenie strzał, które dumnie sterczały z kołczanu. Elfka owa, bo to właśnie elfka była rozejrzala się po karczmie i skierowała się do stolika, gdzie siedzieli Zurris, Soho i Dimrond.
- No co tak gały wytrzeszczasz Zurrisie, Khornelii nie poznajesz? Wiem Bogowie mnie odrodzili w innej postaci, alem nadal tą samą osobą. Witaj teściu zwróciła się do Dimronda - Wreszciem znalazła Karczmę w Krasnoludzkiej Faktorii, a musze przyznać nielada to sztuka, bo cicho tu jakoś, bez grajków i hulanek, alem znalazła. Co tam porabiacie z Zurrisem i wójkiem Soho?

Galvin Quel Tazqul

-O! - zawołał zdumiony Galvin - w końcu ktoś oprócz mnie też będzie wyglądał jak latarnia w morzu krasnoludów - tu się ładnie skłonił.
Po czym ryknął:
POWALACZ TROLI DLA WSZYSTKICH!!!

Khazdorus

Bracia! -zakrzyknał krasnolud- Nadszedł mój czas...Musze was opuścić obawiam sie że na zawsze...Żegnajcie więc...*Zebrani oczekwiali wyjaśnień lecz z ust krasnoluda nie wydobyło się już żadne słowo,ten tylko odwrócił się i wyszedł*

Korim Zabójca

-Żegnaj bracie.
powiedział smutno krasnolud, po czym zamyślił się.
-kolejny z naszych odchodzi...

Nyxxis Dragarson

-żegnaj bracie Khazdorus zawsze bedziemy z tobą. Kornelio a mnie to nie poznajesz swego drugiego syna Nyxxisa młodego lecz skonczyłem już 115 lat. *po czym podbiegł do matki i przytulił się do niej*